Macierzyństwo :)

czyli jak dziecko zmienia kobietę (i mężczyznę)

Małe rączki, smoczki i inne… 27 sierpnia 2010

Ostatnio zaczęło mnie zastanawiać czemu rodzice na siłę podają małemu dziecku smoczek – żeby nie wkładało rączek/palców do buzi. Może nie jestem na czasie i informacje, które posiadam są już nieaktualne – może Wy wiecie o czymś czego sama nie doczytałam i mnie oświecicie?

Według mojej aktualnej wiedzy wkładanie palców do buzi jest w pełni naturalne i jest kolejnym etapem w rozwoju dziecka, zwykle zaczyna się w okolicach 3-4 miesiąca życia i nasilone trwa do 9-10 miesiąca. W tej sposób maluch poznaje świat i siebie. Jeśli będzie się walczyło na siłę z tym odruchem może to tylko spowodować, że etap ten będzie trwał dłużej – przekorna natura ludzka się kłania ;), jak coś mi zabraniają to robię to z jeszcze większą pasję.

Pewnie zastanawiacie się czemu dzieci w ogóle coś takiego robią? – Trafiłam na opinię, że jest to sposób rozładowania napięcia, może to być objaw głodu, zębów, znam też opinię, że w ten sposób przesuwają sobie punkt odpowiedzialny za wywoływanie wymiotów (przepraszam, ale nie wiem jak to lepiej opisać) w głąb gardła, właśnie dzięki wsadzaniu sobie paluszków tak głęboko.

Oczywiście jak ze wszystkim tak i z tym należy patrzeć co dziecko robić, bo jeśli w buzi ląduje cały czas kciuk może to zacząć martwić, ale myślę że większość maluszków wkłada akurat te paluszki, które im w danym momencie podejdą pod buzię i wcale nie musi się to skończyć ssaniem kciuka. Ja mojemu dziecku nie wyjmowałam rąk z buzi – no chyba, że wkładała je trochę zbyt głęboko 😉 – i nie ssie kciuka.

Myślę, że nie warto demonizować tego kciuka i jeśli zdarza się to raz na jakiś czas nie ma powodu do zmartwień, jeśli się wyjątkowo nasila – może warto poświecić dziecku więcej uwagi, być może się właśnie nudzi? W końcu większość specjalistów twierdzi, że ssaniem kciuka nie trzeba się martwić do wieku około 3 lat.